Po kapitalnym sezonie zakończonym na 3. miejscu w PKO BP Ekstraklasie i niesamowitą europejską przygodą w Lidze Konferencji Europy, Jagiellonia Białystok staje przed nowym wyzwaniem. Przed startem kampanii 2025/2026 drużyna traci kluczowych piłkarzy, co budzi niepokój kibiców. Czy klub znajdzie sposób, by utrzymać formę i ambicje?
Historyczny sezon i europejska przygoda
Sezon 2024/2025 przejdzie do historii Jagiellonii Białystok jako jeden z największych sukcesów w historii klubu. Drugi rok z rzędu na podium w PKO BP Ekstraklasie było ogromnym osiągnięciem i zapewniło drużynie miejsce w kolejnych kwalifikacjach do Ligi Konferencji Europy. Świetna postawa w tych rozgrywkach – gdzie „Jaga” dotarła do ćwierćfinału – udowodniła, że drużyna z Podlasia może z powodzeniem rywalizować również na arenie międzynarodowej. Jednak sukcesy miały też swoją cenę – kilku kluczowych piłkarzy opuściło zespół.
Odejścia, które bolą kibiców
Zespół z Podlasia stracił kilka kluczowych ogniw, takich jak:
- Mateusz Skrzypczak, filar środka obrony i jeden z liderów szatni. Rozegrał łącznie 82 spotkania w żółto-czerwonych barwach. Przeniósł się do Lecha Poznań za ok. 900 tysięcy euro, którego jest wychowankiem. Jego odejście to duża strata zarówno pod względem sportowym, jak i charakterologicznym. To on organizował defensywę i nie bał się brać odpowiedzialności na siebie.
- Darko Churlinov, który dołączył do Jagiellonii w 2024 roku na zasadzie wypożyczenia z Burnley i szybko stał się jednym z ulubieńców kibiców. Jego przebojowość na skrzydle i nieprzewidywalność w ofensywie przyczyniły się do wielu ważnych zwycięstw. W 26 meczach zdobył pięć bramek i zanotował trzy asysty. Wraz z końcem sezonu reprezentant Macedonii Północnej wrócił do Burnley.
- Kristoffer Hansen, był jednym z ofensywnych zawodników, na których często stawiał trener Adrian Siemieniec. Choć rzadko zaczynał mecze w podstawowej jedenastce, jego bilans – 57 spotkań, 12 bramek oraz 11 asyst – potwierdza, że odegrał ważną rolę w zespole. Obecnie jest wolnym zawodnikiem, ale mówi się o możliwym transferze do Wieczystej Kraków.
- Michal Sacek, który przeszedł do „Jagi” z czeskiej Sparty Praga jako zawodnik z dużym potencjałem, zagrał dla Jagiellonii 66 razy i zanotował sześć asyst. Prawy obrońca większość sezonu zmagał się z kontuzjami, co przyczyniło się do jego odejścia. Nowym klubem Czecha jest grający w PKO BP Ekstraklasie Górnik Zabrze.
- Joao Moutinho, lewy obrońca, który do dumy Podlasia trafił na zasadzie wypożyczenia z włoskiej Spezii Calcio. Dla Jagiellonii rozegrał 28 spotkań oraz zdobył trzy asysty. „Jaga” postanowiła nie wykupować zawodnika po zakończeniu jego wypożyczenia.
- Enzo Ebosse, Kameruński defensor francuskiego pochodzenia, który trafił do Jagiellonii na zasadzie wypożyczenia z Udinese. W żółto-czerwonych barwach Kameruńczyk rozegrał 11 meczów. Klub z Podlasia nie zdecydował się na transfer definitywny środkowego obrońcy i wraz z zakończeniem wypożyczenia wrócił on do włoskiej drużyny.
Niepokojąca pogłoska
Dodatkowym zmartwieniem dla kibiców może być przyszłość Afimico Pululu. Napastnik, który błyszczał w europejskich pucharach i został królem strzelców Ligi Konferencji Europy, stał się symbolem ofensywnej siły, jaką w sezonie 2024/2025 prezentowała Jagiellonia Białystok. W barwach białostockiego klubu rozegrał 62 mecze, zdobywając 22 bramki i dokładając pięć asyst. Jego skuteczność, pressing i nieustępliwość czyniły go nie tylko kluczowym zawodnikiem, ale także ulubieńcem kibiców.
Występy Pululu nie przeszły bez echa. Zainteresowanie ze strony klubów z czołowych lig, między innymi z Super Lig i Serie A, jest coraz bardziej konkretne. Co ciekawe, do klubu wpłynęła również oferta od mistrza Polski. Jak donoszą media, przynajmniej dwa zespoły miały już kontakt z jego agentem, sondując możliwość letniego transferu.
Choć Jagiellonia Białystok chciałaby zatrzymać swoją gwiazdę, sam zawodnik nie ukrywa, że rozważa nowe wyzwania. Klub stoi więc przed trudnym dylematem: czy walczyć o przedłużenie współpracy z Pululu, oferując mu bardziej konkurencyjne warunki, czy przygotować się na jego odejście i rozpocząć poszukiwania następcy.
Ewentualne rozstanie z Pululu byłoby ogromnym ciosem dla zespołu. To właśnie on wielokrotnie ratował wynik spotkań, strzelając decydujące bramki w końcówkach i przesądzając o losach meczów. Kibice, którzy już teraz z niepokojem obserwują letnie ruchy transferowe, traktują tę sprawę jako kluczową dla przyszłości drużyny w nadchodzącym sezonie.
— JB1920 (@_JB1920_) June 25, 2025
Nowe twarze – nadzieje na stabilność
W miejsce tych ubytków klub sprowadził na razie dwóch zawodników, którym warto się przyjrzeć. Pierwszym z nich jest Dawid Drachal. Ofensywny pomocnik, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w GKS-ie Katowice, dla którego rozegrał 24 spotkania, zdobył jedną bramkę oraz zanotował jedną asystę. Swego czasu uważany był za jednego z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia. W nadchodzącym sezonie ma wypełnić lukę po Churlinovie i Hansenie.
Drugim nabytkiem jest grecki środkowy napastnik Dimitris Rallis. 20-latek występujący ostatnio w holenderskim Heerneveen imponuje warunkami fizycznymi (189 cm wzrostu) i silnym charakterem. Ma stanowić alternatywę dla ofensywy w przypadku odejścia Afimico Pululu.
Dobre wieści dla kibiców nadeszły również w kontekście Bartłomieja Wdowika. Lewy obrońca oficjalnie wrócił do Jagiellonii Białystok na zasadzie rocznego wypożyczenia z portugalskiej SC Braga po nieudanej przygodzie za granicą. Jego powrót to duże wzmocnienie dla zespołu, szczególnie po odejściu Joao Moutinho. Wdowik zna klub, system gry oraz wymagania trenera, co może pozwolić mu szybko odzyskać formę i miejsce w pierwszym składzie.
https://t.co/nd6IurjDZA pic.twitter.com/5MOYHpljuj
— Jagiellonia Białystok (@Jagiellonia1920) June 26, 2025
Obawa wśród kibiców
Pomimo zdobycia miejsca na podium, w Białymstoku nie panuje euforia. Kibice zwracają uwagę na brak wystarczających wzmocnień. Odejście kilku ważnych zawodników budzi obawy. Pojawiają się pytania o ambicje klubu i gotowość do rywalizacji w eliminacjach do europejskich pucharów.
Trener Adrian Siemieniec uspokaja, że okno transferowe trwa, a najważniejsze ruchy dopiero przed zespołem. Klub pracuje nad kolejnymi wzmocnieniami. Niemniej jednak presja rośnie – oczekiwania po tak udanym sezonie są większe niż kiedykolwiek.
— Weszło! (@WeszloCom) June 23, 2025
Czas na potwierdzenie wartości
Sezon 2025/2026 będzie dla Jagiellonii sezonem weryfikacji. Czy miejsce na podium to był jednorazowy skok, czy może początek nowej ery? Odpowiedź poznamy już niebawem, ale jedno jest pewne. Stabilność kadrowa i trafione transfery będą kluczem do utrzymania się na szczycie.
Na razie skład wygląda na osłabiony, lecz zapowiadane kolejne transfery mogą zmienić optykę. Chociaż kibice są zaniepokojeni, to nie tracą wiary, że Jagiellonia Białystok – ze wsparciem całego Podlasia – znów stanie przed szansą zapisania się na nowo w historii polskiej piłki.